Weszliśmy do zatłoczonej sali. Z założenia wystrój miał być
mroczny, jednak wyglądał bardziej jak na jakiś karnawał. Co prawda były tu
takie ozdoby jak nietoperze, duchy i jakieś dziwne napisy na ścianach, jednak
nie wyszło im to za bardzo. Lecz musiałam przyznać, że kilka sznurów z czarnymi
balonami, zwieszających się pod sufitem, wyglądało całkiem fajnie.
Do dupy. Za krótkie. Beznadzieja. Zbyt późno dodane...
- Nawet – stwierdził towarzyszący mi Harry.
Zerknęłam na niego wciąż nie mogąc uwierzyć, że wybrał ten
strój. Otóż chłopak w uroczych loczkach, stojący obok mnie, miał na sobie
kostium Scooby’ego Doo… Idealny strój na randkę, nie uważacie?
Ja natomiast byłam przebrana za mumię. Nie, nie byłam
owinięta papierem toaletowym. Mama pomogła mi w owinięciu się bandażami, w
związku z czym mój kostium wyglądał całkiem przyzwoicie.
Rozejrzałam się dookoła, szukając znajomych twarzy. Po
chwili dostrzegłam rodzeństwo Tomlinson, oboje przebranych za wampiry.
- Grace, powiedz jej coś! – krzyknął Lou, podchodząc do mnie
i Harry’ego.
- Co się stało? – wywróciłam oczami, wiedząc, że to czas
kolejnej bezsensownej kłótni tej dwójki.
- Każ jej stąd wyjść!
- Dlaczego? – zdziwiłam się.
- Bezczelnie ukradła mój pomysł na kostium!
- Wiesz, wampir raczej nie jest zbyt oryginalnym przebraniem…
- To samo mu mówiłam! – wtrąciła oburzona Faith. – Nie
wiedziałam za co się przebiera! Poza tym, rozejrzyj się, Tomlinson! Połowa
ludzi jest tak poprzebierana, ale ty przyczepiłeś się akurat do mnie!
- Bo ty, to ty!
- Co masz przez to na myśli? – uniosła jedną brew, a w jej
spojrzeniu pojawiła się wściekłość.
„Oho, zapewne uznała to za zniewagę”, stwierdziłam w
myślach.
- Lepiej pozwólmy im samym rozwiązać ten problem – szepnęłam
do Harry’ego, ciągnąc go w inną część sali.
Podeszliśmy do stołu z poczęstunkiem, by przyjrzeć się,
między innymi, krwawym ciasteczkom. Po chwili dołączył do nas Liam.
- Hej – przywitał się.
- Hej – odpowiedzieliśmy.
- Nie widzieliście gdzieś Iris?
- Nie. Dopiero przyszliśmy – odparł Harry.
- Ehh, nie wiem, co się z nią ostatnio dzieje – westchnął
Payne.
- Jak to? – zdziwiłam się.
- Ciągle jej nie ma. Nie chce mi powiedzieć, dokąd wychodzi…
Prawie w ogóle już nie rozmawiamy.
- Mnie i Faith też ostatnio olewa.
- Emm, spójrzcie tam – usłyszałam głos Harry’ego.
Oboje przenieśliśmy na niego wzrok, a następnie w kierunku,
w którym wskazywał.
- Niemożliwe – mruknęłam.
Do sali weszła właśnie dwójka uczniów. Dziewczyna przebrana
była za mroczną księżniczkę, a chłopak za pirata. Ich dłonie były złączone, a
palce splecione. Jednak ta dwójka nie była zwyczajna. Byli to…
- Iris i Zayn – wymamrotałam. –
Razem.
Nastała chwila groźnej ciszy.
- Co ona z nim robi? – wycedził w końcu Liam przez
zaciśnięte zęby.
- Liam, spokojnie – powiedziałam. – Proszę, pozwól mi
pierwszej z nią porozmawiać.
- Nie! – odparł wkurzony.
Nie pamiętam, kiedy ostatnio widziałam go w takim stanie.
- Liam! – nalegałam. – Tylko pogorszysz sytuację. Uspokój
się, potem z nią porozmawiasz.
Chłopak nadal miał zaciśniętą szczękę.
- Liam, proszę – powtórzyłam nieco łagodniej.
Mięśnie chłopaka rozluźniły się i odetchnął.
- Dobra – powiedział niechętnie.
- Dziękuję.
Ponownie odwróciłam się w stronę dwójki stojącej w wejściu.
Byli teraz obiektem zainteresowania większości uczniów. W sumie, nie ma się co
dziwić. Zayn Malik znalazł sobie dziewczynę spoza grona jego faneczek? Tak, to
było wydarzenie.
Wzięłam głęboki wdech, po czym ruszyłam w ich stronę.
- Cześć – wysiliłam się na uśmiech, zwracając się do Iris.
Dziewczyna puściła rękę Malik’a i przytuliła mnie do siebie.
- Musimy pogadać – mruknęłam.
- Teraz? – spytała, odsuwając się ode mnie.
Skinęłam głową na tak.
- Dopiero przyszliśmy i chcemy się trochę rozejrzeć – odparł
Zayn, obejmując Iris w talii.
Niby powiedział to zwyczajnie, jednak wyczułam stanowczość w
jego głosie. Nie podobało mu się, że chcę z nią porozmawiać. To on chciał tu
rządzić.
- To nie zajmie długo – odparłam, ponownie siląc się na
fałszywy uśmiech.
- Zaraz wrócę – brunetka uśmiechnęła się do mulata, po czym
podążyła za mną na drugi koniec sali.
Z początku szłam szybko, gdyż byłam zdenerwowana, jednak po
chwili przekonałam siebie, iż powinnam przeprowadzić tę rozmowę jak
najspokojniej, więc nieco zwolniłam kroku. Gdy uznałam, że znajdujemy
się w odpowiednim miejscu, zapytałam:
- O co w tym wszystkim chodzi?
- Posłuchaj, jest trochę do wyjaśnienia, dlatego może
porozmawiamy o tym kiedy indziej, co?
- Nie, Iris – odparłam stanowczo. – Dobrze wiem, że
przeciągasz tę rozmowę już od dłuższego czasu. Co się z tobą ostatnio działo?
Zamilkła na moment.
- Spotykałam się z Zayn’em – wyznała po chwili.
- Jak to? – nadal nie mogłam w to uwierzyć, pomimo iż
widziałam ich trzymających się za ręce.
- Wyznałam mu, co czuję i poprosiłam, by dał mi szansę.
Zgodził się – uśmiechnęła się.
Stałam w wytrzeszczonymi oczami i otwartą buzią.
- I ty mu wierzysz?! – prychnęłam. – Dobrze wiesz, jaki jest!
Pewnie tylko się tobą bawi.
W tym momencie uśmiech zniknął z twarzy mojej przyjaciółki,
a pojawił się na niej ból.
- Jestem tego świadoma, Grace – powiedziała smutno. – Ale to
jedyny sposób, żeby się do niego zbliżyć. Postaram się sprawić, by naprawdę coś
do mnie poczuł.
- To głupota! – upierałam się.
- Grace, proszę nie miej mnie za jakąś idiotkę! – wybuchła. –
Znam granice. Jeśli po pewnym czasie uznam, że nic z tego nie wyjdzie,
zrezygnuję.
- Na pewno?
- Nie dam mu mną pogrywać.
Westchnęłam ciężko.
- Jesteś pewna, że wiesz co robisz i twoje uczucie do niego
w żaden sposób cię nie zaślepiło? – spytałam po chwili.
- Jestem pewna – potwierdziła.
Skinęłam głową na znak, że rozumiem. Jednak nie miałam
zamiaru życzyć jej powodzenia, gdyż wcale nie chciałam, by jej się udało.
Oczywiście, zależało mi na szczęściu przyjaciółki, lecz Zayn nie był
odpowiednim chłopakiem.
- O, cholera – mruknęłam nagle.
- Co się stało? – zdziwiła się brunetka.
Widok Iris i Zayn’a razem tak mnie zszokował, że zapomniałam
o jednym z najistotniejszych faktów…
Niall był zakochany w Iris.
I właśnie szedł w naszym kierunku.
_______________________________________________________________________
Przepraszam Was, że musiałyście tak długo czekać na takie coś. Po prostu mam masę spraw na głowie i jak już wspominałam - brak weny. Mam pomysły na dalsze wydarzenia, ale nie umiem ich spisać. Mam nadzieję, że niedługo to minie, bo jeśli nie, to nie wiem, co zrobię..
Pozdrowienia dla Ronnie, która reklamuje moje opo na fejsie haha ♥ (ALE I TAK MAM OCHOTĘ CIĘ ZABIĆ, WIESZ ZA CO XD) Wybacz tylko, że pozdrawiam Cię pod takim czymś..
W weekend będę siedzieć i pisać. Mam nadzieję, że w końcu coś mi z tego wyjdzie.
Całusy,
Olga
EDIT: Zapomniałam o reklamach, dodam pod następnym rozdziałem x
EDIT: Zapomniałam o reklamach, dodam pod następnym rozdziałem x