środa, 30 lipca 2014

Rozdział dziewiętnasty

- Puść mnie, jesteś pijany! – wyrwałam się.
- A ty jesteś moja, jasne?! – wypowiedzenie tych słów przyszło mu z niejakim trudem. – Jeśli jeszcze raz zobaczę cię z tym kolesiem, który dla ciebie śpiewał i z którym byłaś w Halloween, obiecuję Ci, że oboje tego pożałujecie.
Słysząc to natychmiast się odwróciłam i zaczęłam biec. Po mojej głowie latały tysiące myśli:
„On był w klubie też za pierwszym razem”.
„Widział, że coś łączy mnie i Harry’ego”.
„Jest wkurzony, chce mnie odzyskać”.
„Grozi Harry’emu”.
„Grozi też mnie”.
„Uciec, uciec jak najdalej!”.
Co chwilę skręcałam w inną stronę, licząc, że w ten sposób zgubię Jamie’ego. Kilka razy się odwracałam i wciąż widziałam go w oddali. Gdy miałam już pewność, że nie ma go w pobliżu, zatrzymałam się w jakiejś nieoświetlonej uliczce, chcąc na moment odpocząć. Rozglądnęłam się dookoła, lecz nie poznawałam miejsca, w którym jestem.
„Co teraz?”, zastanawiałam się. Przede wszystkim musiałam przejść w oświetloną część przedmieścia i sprawdzić ulicę, na jakiej się znajduję. Było to jednak ryzykowne, w każdej chwili mogłam trafić na Jamie’ego. Wpadło mi do głowy, by zadzwonić po taksówkę, jednak aby to zrobić, również musiałam znać ulicę.
Poczułam się zagubiona i zmęczona. Dopiero gdy emocje po biegu opadły, a adrenalina wypłynęła z moich żył, zrozumiałam w jak beznadziejnej sytuacji się znalazłam. Przykucnęłam pod jakimś płotem i zaszlochałam. Czułam się słaba i bezbronna.
„Weź się w garść, Grace”, pouczyłam się, wycierając pojedyncza łzę, która spłynęła na mój policzek. „Bądź dużą dziewczynką”. Lecz te słowa nic nie dały. Jedyne, czego pragnęłam, to znaleźć się w bezpiecznym miejscu.
Wiedziałam, że postępuję głupio, ale była to jedyna opcja, z której chciałam skorzystać. Wsłuchałam się w sygnał oznaczający połączenie. Czekałam, lecz nikt nie odebrał.
- No dalej – szepnęłam do siebie, dzwoniąc po raz drugi.
Tym razem wystarczyły dwa sygnały, bym usłyszała:
- Halo? – odezwał się wesoły głos.
- Harry, wracałam od Iris i dopadł mnie Jamie, był pijany, groził mnie i tobie, był w klubie, kiedy dla mnie śpiewałeś, widział nas, jest wściekły – paplałam jak najęta, obrzucając go informacjami.
- Spokojnie – poprosił Styles, jednak po tonie jego głosu wyczułam, że również się zestresował. – Gdzie jesteś?
- Nie wiem, jakaś ciemna uliczka… Chyba jest opuszczona.
- Wiem, gdzie to jest, to niedaleko ode mnie. Nie ruszaj się stamtąd, będę najszybciej jak się da.
- Dobrze – skinęłam, po czym się rozłączyłam.
Wiedziałam, że postąpiłam egoistycznie i nierozsądnie. Jamie chciał dopaść Harry’ego i wciąż mógł być gdzieś w pobliżu, a ja ściągnęłam Styles’a prosto w jego sidła.
„Jesteś głupia!”, skarciłam się w myślach. Byłam jednak świadoma, że gdybym po niego nie zadzwoniła, najpewniej wlokłabym się teraz sama, szukając drogi do domu. Nie chciałam zwracać się do nikogo innego, tylko przy Harry’m czułam się wystarczająco bezpiecznie.
Po chwili wstałam. Zaczęłam przechadzać się tam i z powrotem, wypatrując lokatego. Po pierwszych dziesięciu minutach dopadał mnie coraz większy strach. Ta okolica nie wyglądała przyjemnie, a było już dość późno.
Nagle rozbrzmiał dzwonek mojego telefonu. Spojrzałam na wyświetlacz: „mama”.
- Halo? – wysiliłam się na zwyczajny ton.
- Grace, nie sądzisz, że czas już wracać? Jutro masz szkołę.
- Właśnie wyszłam, niedługo będę.
- Dobrze, tylko pośpiesz się, żebym się nie martwiła.
- Jasne, pa! – rozłączyłam się, nie dając mamie szansy na odpowiedź.
Przyśpieszyłam kroku, nadal chodząc tam i z powrotem. W pewnym momencie ujrzałam w oddali czyjąś sylwetkę, lecz nie mogłam mieć pewności, że to Harry. Przysunęłam się do płotu, przy którym wcześniej kucałam, chcąc nieco zniknąć z pola widzenia. Mimo to, postać cały czas szła w moim kierunku.
- Grace, to ty? – usłyszałam znajomy głos.
- Harry! – krzyknęłam, rzucając się mu na szyję.
- Już tu jestem, jesteś bezpieczna – szepnął, obejmując mnie. – Nic ci nie zrobił? – spytał, odsuwając się, by móc mnie obejrzeć, choć w ciemności zapewne niewiele widział.
- Nie. Wyrwałam mu się i uciekłam. Ale wciąż może być w pobliżu.
- W takim razie lepiej czym prędzej odprowadzę cię do domu – objął mnie czule, po czym ruszyliśmy.
Szliśmy w milczeniu. Wciąż byłam zbyt roztrzęsiona, by starać się rozpocząć rozmowę. Harry najwidoczniej to rozumiał i uszanował moją postawę. Gdy wkroczyliśmy na oświetloną część przedmieścia zauważyłam, że Harry ma mokre włosy.
- Padało, kiedy szedłeś? – zdziwiłam się. Już dawno przestało kropić, a w miejscu, w którym czekałam na Styles’a deszczu nie było.
- Kiedy zadzwoniłaś wyszedłem właśnie spod prysznica – wyjaśnił. Było już dość późno, więc zapewne Harry kąpał się już przed snem. Złapało mnie poczucie winy.
- O, rety. Przepraszam cię, nie wiedziałam… – zaczęłam się tłumaczyć.
- Żartujesz sobie? – zaśmiał się. – Przepraszasz mnie w takiej sytuacji?
Skinęłam głową twierdząco.
- Proszę cię, Grace – wywrócił oczami. – Nawet gdybyś obudziła mnie w środku nocy, natychmiast wyskoczyłbym z łóżka i leciał do ciebie.
Szczerze mówiąc byłam pewna, że rzeczywiście tak by było. Harry dużo razy udowodnił, że jest w stanie zrobić dla mnie bardzo wiele. Myśląc o tym, nie mogłam powstrzymać uśmiechu, który pchał się mi na usta. Loczek odpowiedział tym samym, na chwilę ściskając mnie mocniej.
Poczułam ukłucie smutku w chwili, gdy zobaczyłam mój dom. Pomimo niefortunnych wydarzeń, wieczór kończył się bardzo miło. Samopoczucie poprawiało mi się zwłaszcza, kiedy wspominałam pocałunki Harry’ego.
Stanęliśmy tuż przed moimi drzwiami, po czym chłopak przytulił mnie do siebie.
- Trzymaj się, Grace. Jutro to obgadamy, dobrze? – spytał.
- Dobrze – odparłam, już w pełni spokojna. Jego towarzystwo jak zwykle ukoiło moje nerwy.
- Wyśpij się – powiedział, po czym cmoknął mnie w czoło.
- Harry? – odezwałam się w chwili, gdy chłopak chciał już odchodzić. Spojrzał na mnie pytającym wzrokiem. – Czy ty planujesz coś na moje urodziny?
- Nie, ależ skąd – odpowiedział z szerokim uśmiechem na twarzy, który zdradzał jego kłamstwo.
- Harry – skarciłam go. – Ja naprawdę nic nie chcę. Po prostu bądź wtedy przy mnie, dobrze? – poprosiłam.
- Masz to jak w banku – obiecał. Przelotnie cmoknął mnie w usta, po czym odszedł.
Wchodząc do domu nadal czułam ciepło jego ust na swoich.

***
Następnego dnia w szkole jadłam lunch w towarzystwie Iris i Faith. Chłopcy jak zwykle siedli razem z racji, iż nie zmieścilibyśmy się wszyscy przy jednym stole. Payne była niespokojna - zgadywałam, że chodzi o Zayn’a.
- Jak się czujesz? – spytałam ją.
- Dobrze – skinęła niepewnie.
- Wiesz, że przed nami nie musisz udawać – uśmiechnęłam się, chcąc dodać jej otuchy.
- Ech, no dobra… Czuję się fatalnie. Nie wiem, co mam robić.
- Rozmawiałaś już z Zayn’em? – odezwała się Faith.
- Nie… I nie wiem, co mam mu powiedzieć. Domyślałam się, że będzie chciał mnie tylko wykorzystać, ale spędzał ze mną tak dużo czasu… Więc miałam malutką nadzieję, że może jednak jego uczucia są szczere. Ale twoje słowa utwierdziły mnie w przekonaniu, że to tylko moje chore wyobrażenia – powiedziała smutno. – Nie chciałabym tego kończyć, ale wiem, że muszę.
- Dasz radę – pokrzepiła ją Faith.
„Może to szansa dla Niall’a?”, zastanowiłam się, biorąc kolejną frytkę do ust. W tym momencie poczułam czyjąś rękę na ramieniu. Odwróciłam się i ujrzałam Harry’ego.
- Cześć dziewczyny – przywitał się. – Mogę porwać Grace na chwilę?
Obydwie przywitały się ze Styles’em, jednocześnie kiwając głowami na znak aprobaty.
Chłopak poprowadził mnie do drzwi stołówki. Wyszliśmy przez nie, po czym oparliśmy się  ramionami o szafki szkolne, stając naprzeciwko siebie.
- Co ty na to, żebym odprowadził cię dzisiaj do domu? – oznajmił Harry z entuzjazmem. – Moglibyśmy wtedy pogadać… Wiesz o czym.
- Jasne, dobry pomysł – uśmiechnęłam się.
Przez chwilę chłopak wpatrywał się we mnie bez słów. Lekko mnie to speszyło, więc spytałam zaczepnie:
- Co się tak patrzysz?
- A nic, tak sobie myślę, że jesteś piękna – odparł bez ogródek, na co ja się zarumieniłam.
- Czyżbym zawstydził Grace Sweeney? – wyszczerzył się.
- Nie – obruszyłam się. Zakłopotanie natychmiast minęło.
- No to muszę spróbować zrobić to inaczej – oznajmił seksownym tonem, nachylając twarz w moją stronę.
- Nie tutaj – położyłam rękę na jego torsie, chcąc go powstrzymać. Byłam pewna, że znów jestem czerwona na twarzy.
- No, efekt osiągnięty! – zaśmiał się Harry. – Dobra, lepiej już wracajmy. Nie chcę, żebyś mnie potem obwiniała, że przeze mnie głodujesz.
- Jeśli oddasz mi swoją porcję frytek, to na pewno tak nie będzie – uśmiechnęłam się.
Harry przytrzymał mi drzwi stołówki, po czym ruszył do chłopców, żegnając się ze mną. Gdy byłam już w połowie drogi do swojego stołu ujrzałam, że siedzą przy nim trzy osoby. Wytężyłam wzrok i ujrzałam Zayn’a Malik’a, siedzącego obok Iris.
________________________________________________

Cześć! Z tej strony Ala :)
Olga jest na wakacjach w Bułgarii, dlatego poprosiła mnie, bym przez jej nieobecność dodała dla Was rozdziały, o czym pewnie wiecie. Podesłała mi dwa, więc następny pojawi się prawdopodobnie za tydzień (środa).

Tutaj jeszcze wiadomość od Olgi:
"Mam nadzieję, że rozdział się Wam podobał i zostawicie po sobie komentarze :) Bardzo, bardzo, bardzo dziękuję, bo pod ostatnim pojawiło się ich najwięcej od czasu mojego powrotu <3 
Niestety nie udało mi się dokończyć trzeciego rozdziału, więc Ali przesłałam tylko dwa :( Ale mam nadzieję, że mi wybaczycie, bo nie chciałam pisać na szybko, ponieważ to ma być wyjątkowy rozdział - pierwsza wizyta Harry'ego u Grace! :)
Pozdrawiam cieplutko ze słonecznej Bułgarii! 
Całusy, 
Olga"

Moim zdaniem rozdział jest rewelacyjny i też mam prośbę - jeśli czytacie to zostawcie po sobie ślad w postaci komentarza, ponieważ one naprawdę motywują Olgę i bardzo się z nich cieszy <3
Wpadajcie za tydzień!
Ala :)

18 komentarzy:

  1. Cudowny <3 Nie mogę się doczekać nastepnej środy , haha :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny jak zawsze, ciekawe co będzie gdy Grace dojdzie do stolika :)

    Baw się dobrze w Bułgarii! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział!
    Aż brak mi słów, aby opisać tego jak świetny on jest :D
    Miłych wakacji w Bułgarii :)
    Czekam na nn <3
    Pozdrawiam, życzę dużo weny i czasu na pisanie,
    Catherine Grande

    OdpowiedzUsuń
  4. Jejku swietny jak zawsze nw co mam powiedzec cuuudo ;D

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny rozdział . ;) wgl wszystkie są świetne ;)
    Nie moge doczekać się następnego . ;>
    Udanych wakacji w Bułgarii <3
    Pozdrawiam xx

    OdpowiedzUsuń
  6. Hah godzine temu miałam isc spać a ja siedze i czytam twojego bloga :D Rozdział boski!! nie mogę się doczekać przyszłej środy! dziękuje co Alu ze mialaś czas i weszlas i wstawilaś rozdział dla nas!! pozdrowienia dla was obu!! <33 Zapraszam do siebie --> one-direction-to-moj-wybor.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. super :* do srody !!

    OdpowiedzUsuń
  8. Fajnie fajnie :D Coś mi się jednak wydaję, że nie będzie teraz miłej rozmowy no bo Malik... :D
    Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału :)
    A ty Olga wypoczywaj, opalaj się i wróć do nas ze zdwojoną dawką weny ;*

    OdpowiedzUsuń
  9. Super, ten Jamie jest chory, dobrze ze udalo się jej uciec i dobrze ze moze liczyc na Harrego (bral prysznic i skonczyl go i do niej przyszedl-jakie to kochane) , ciekawa jestem tej pierwszej wizyty Harrego u Grace :D
    Mam nadzieje ze wakacje się udadza i bedziesz wypoczeta ,przez ten "urlop" :D
    Zycze duzo weny i do nastepnego
    A i dziekujemy ci Alu ze dodajesz rozdzialy gdy Olga nie moze , jestes wspaniala :*

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetny rozdzial ! Czekam na nexta :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Zostałaś nominowana do Liebster Award:
    http://onelife-onethirst.blogspot.com/2014/07/libster-award.html

    OdpowiedzUsuń
  12. Wow, masz wielki talent :p Tylko tak dalej, strasznie przyjemnie się czyta Twoje opowiadanie, wielki plus!

    OdpowiedzUsuń
  13. Możesz wcześniej wstawić 20 rozdział bo do środy nie wytrzymam ;PP
    Najlepsze opowiadanko !!
    Szacun ;**

    OdpowiedzUsuń
  14. Jesteście najlepsze!!! Dziękuję Wam bardzo :* Właśnie piszę dla Was nowy rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Gratuluję!
    Twój blog został nominowany do The Versatile Blogger Award :)
    Informacje znajdziesz na moim blogu http://youaremyhorcrux.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  16. Śliczne <33
    Czekam na następny. Kochciam to opowiadanie C;

    OdpowiedzUsuń
  17. Jejku, to jest świetne! :D Kocham Harry'ego i Grace! Oni są taaacy słodcy :3 Ciekawa jestem, co Harry wymyśli na urodziny Grace :)
    Czekam na następny :*

    OdpowiedzUsuń