Następnego dnia uczniowie żyli jeszcze zajściem na stołówce.
Mam na myśli oczywiście bójkę Harry’ego i Zayn’a. Stawianie się Malik’owi nie
należało do codzienności w naszej szkole. Właściwie, nikt nigdy mu się nie
stawiał. Aż do teraz.
- Doceń go. – usłyszałam głos Faith, gdy podeszła do mojej
szafki.
- O czym ty mówisz? – zdziwiłam się.
- Doceń Harry’ego. – sprecyzowała, uśmiechając się. – Chyba
naprawdę mu się spodobałaś. Uwierz, że nie każdy chłopak zrobiły coś takiego
dla dziewczyny, którą zna zaledwie trzy dni. No, dziś już w sumie cztery.
- Po prostu chciał nam pomóc. – wzruszyłam ramionami. –
Zapewne nie przypuszczał, że mu się oberwie. Ale jak Zayn już mu walnął, to po
prostu nie mógł nie oddać, chłopcy tacy są. – udawałam obojętność.
Choć tak naprawdę, bardzo doceniałam to, co Harry dla nas
zrobił. Faith miała rację - nie każdy chłopak zrobiłby coś takiego dla
dziewczyny, którą ledwo zna. Jednak nie chciałam, by przyjaciółka pomyślała, że
zmieniłam o nim zdanie. Nadal uważałam, że był dość irytujący, choć musiałam
przyznać, że już mniej.
- Gadaj sobie, co chcesz. Ale i tak obie wiemy, że mu się
podobasz. – mrugnęła do mnie.
Westchnęłam, stwierdzając, że chyba nie wybiję jej tego z
głowy. Zamknęłam swoją szafkę, po czym ruszyłyśmy w stronę klasy.
- Grace, Faith! – usłyszałyśmy po chwili.
Odwróciłyśmy się i ujrzałyśmy biegnącą w naszą stronę Iris.
- Widziałyście Zayn’a?!
- Nie i cieszę się z tego powodu. – odparłam.
- Grace! – oburzyła się. Nie lubiła mojego nastawienia do
jej ukochanego. – Ma wielką śliwę na lewym oku. – oznajmiła zmartwiona. – Harry
chyba trochę za mocno go uderzył.
- Zayn tak go walnął, że nos mu krwawił, więc są kwita.
- W sumie. – westchnęła Iris. – Ale to wygląda okropnie,
pewnie bardzo go bolało.
- Nie jest dzieckiem, da sobie radę. – zapewniła Faith. Po
jej minie widziałam, że ona również nie ma ochoty rozmawiać o Zayn’ie. –
Wpadniecie do mnie w sobotę na noc? – spytała, zmieniając temat.
- Jasne. – skinęłyśmy obie, jednak w tym momencie
przypomniałam sobie o mojej obietnicy.
- Nie, ja jednak nie mogę. – oznajmiłam szybko, wiedząc, że
muszę się jakoś z tego wykręcić.
- Dlaczego? – zdziwiły się przyjaciółki.
- Mam już plany.
- Jakie? – dociekały.
- Emm… No… – zwlekałam, jednak wiedziałam, że prędzej, czy
później, będę musiała im powiedzieć. – Idę na randkę z Harry’m. – wyrzuciłam w
końcu z siebie.
- Ooo. – zrobiły chórem moje przyjaciółki.
- To nie tak, jak myślicie! – broniłam się. – Zaprosił mnie,
a ja zgodziłam się tylko w ramach podziękowania za to, co dla nas zrobił.
- Ale to nie zmienia faktu, że to randka! – zauważyła
podekscytowana Faith.
- Niestety. – mruknęłam.
- Jakie niestety?! – oburzyła się Iris. – Dziewczyno,
idziesz na randkę ze świetnym kolesiem, na dodatek mega przystojnym! Ciesz się
z tego!
- Dobra, dobra, ale uspokójcie się już. – poprosiłam, gdyż
zauważyłam, że już znalazło się kilkoro gapiów.
- W takim razie wpadnijcie do mnie jutro, koło osiemnastej,
okej? – zaoferowała Faith. – Zostaniecie u mnie do soboty rana, więc Grace
będzie miała trochę czasu przed randką.
- Okej. – skinęłyśmy.
- Ano i wpadniemy do ciebie i pomożemy ci się wyszykować! –
zapiszczała, tym razem zwracając się wyłącznie do mnie.
- O nie, nie ma mowy. – zaooponowałam. – Nie mam zamiaru
jakoś szczególnie się starać, więc wasza pomoc nie będzie mi potrzebna.
- Jak to nie masz zamiaru się starać? – skrzywiła się Iris.
– Musisz robić wrażenie!
- Nie, wcale nie muszę. – odparłam, i mimowolnie
przypomniałam sobie wczorajszą sytuację, kiedy to Harry odpowiedział mi
dokładnie w ten sam sposób, kiedy chciałam zabrać go do pielęgniarki.
„Wynocha z mojej głowy”, pomyślałam.
***
- Jeżeli x jest
równe 156, to y… – mruczałam do
siebie.
Było koło ósmej wieczorem, a ja już od godziny męczyłam się
z zadaniem z matematyki. „Jak ja tego nienawidzę”, myślałam. W tym momencie
usłyszałam dźwięk przychodzącego sms’a. Na wyświetlaczu ujrzałam jakiś nieznany
numer. Kliknęłam „wyświetl”.
Co powiesz na kręgle?
:)
Harry xx
Przeczytawszy tekst wiadomości, mimowolnie się uśmiechnęłam.
Co prawda nie bardzo cieszyłam się z naszej randki, jednak miło było choć przez
chwilę pomyśleć o czymś innym, niż o matematyce. Wcisnęłam klawisz, po czym
wpisałam krótką odpowiedź:
Okej ;)
Nacisnęłam „wyślij”, po czym zapisałam w kontaktach numer
Harry’ego. Ponownie zabrałam się za zadanie z matematyki, sądząc, że to już
koniec naszej, jakże rozbudowanej, konwersacji. Okazało się jednak, że moje
założenia były błędne. Niemal natychmiast usłyszałam kolejny sygnał sms’a.
Co porabiasz? :)
Od godziny męczę się z
zadaniem z matematyki :( - odpisałam.
Myślałam, że choć przez chwilę skupię się znowu na zadaniu,
jednak kolejny sms przyszedł równie szybko jak poprzedni:
Jestem całkiem niezły
w te klocki ;) Może Ci pomóc?
Nie trzeba, jakoś dam
radę.
Jesteś pewna? :)
Tak :P Sory, ale muszę
kończyć. Pa
Szkoda :( Pa xx
Westchnęłam ciężko i odłożyłam telefon. Tak bardzo chciałam,
by Harry dał mi spokój. Nie chodziło o to, że mnie denerwował (choć nadal tak
było), ale po prostu nie chciałam, żeby robił sobie zbędne nadzieje. Nie był w
moim typie. Co prawda był mega przystojny i temu nie mogłam zaprzeczyć, jednak
nie odpowiadał mi jego charakter. Poza tym te ostatnie wydarzenia…
Potrząsnęłam głową, chcąc wyrzucić z niej niepotrzebne
wspomnienia. „Myśl o matematyce, Grace. Matematyka!”, mówiłam sobie w myślach.
- Dobra, jeszcze raz. – mruknęłam do siebie. – Jeżeli x jest równe 156, to y…
***
- Mamo, tato, wychodzę! – oznajmiłam, po czym zamknęłam za
sobą drzwi.
Było piątkowe popołudnie i właśnie szłam do domu Faith.
Mieszkała na drugim końcu przedmieścia, jednak byłam już przyzwyczajona do
takich wędrówek, gdyż często ją odwiedzałam. Było tam o wiele ciekawiej, niż u
mnie. Towarzystwo mojej siostry, oazy spokoju, nie było najciekawszą opcją na
spędzanie weekendów. Natomiast u Faith zawsze coś się działo. Na dodatek jej
brata, Lou, często odwiedzali Liam i Niall, więc mogłyśmy liczyć na dodatkowe
towarzystwo, gdybyśmy się nudziły. Niby Faith i Louis byli kłótliwym rodzeństwem,
jednak wszyscy wiedzieliśmy, że tak naprawdę bardzo się kochali i to był ich
sposób, na okazywanie miłości.
Po kilkunastu minutach marszu, dotarłam pod dom mojej
przyjaciółki. Weszłam po dwóch stopniach, po czym zadzwoniłam do drzwi.
Uchyliły się, a w progu stanął Lou.
- O, to ty. – mruknął.
- Tak, mnie też jest miło cię widzieć, Louis. – uśmiechnęłam
się, mimo uwagi chłopaka.
- Sory, mała. – zaśmiał się lekko. – Po prostu myślałem, że
to chłopcy.
- Spoko.
- Faith, to do ciebie! – krzyknął, po czym udał się w głąb
mieszkania.
Weszłam do środka i zamknęłam za sobą drzwi. Moja
przyjaciółka dotarła do przedpokoju, gdy zdążyłam już ściągnąć buty.
- Iris już jest? – spytałam.
- Nie, przyjdzie z Liam’em i Niall’em.
- Znając tempo Niall’a, prędko się tu nie zjawią. –
stwierdziłam.
- Zapewne. – zgodziła się ze mną.
Poszłyśmy na górę, do pokoju Faith i zaczęłyśmy przeglądać
filmy. Miałyśmy ochotę na jakąś komedię romantyczną, jednak moja przyjaciółka
miała ich tak wiele, iż okazało się to sporym problemem. Po jakichś dziesięciu
minutach, gdy miałyśmy już wybrany film, usłyszałyśmy głośne rozmowy i śmiechy
z dołu. Domyśliłyśmy się, że reszta już przyszła, więc wyszłyśmy z pokoju,
by się z nimi przywitać.
Jednak gdy schodziłam po schodach, momentalnie zamarłam.
- Ej! – odezwała się idącą za mną Faith, w chwili gdy do
mnie dobiła.
- Zawracaj! – syknęłam, odwracając się i popychając
przyjaciółkę.
- Co jest? – spytała, gdy stałyśmy już na górze.
- Nie mówiłaś, że Harry też tu będzie!
- A jest? – zdziwiła się.
Podeszła do schodów i zerknęła pomiędzy szczeblami poręczy.
- Ooo, rzeczywiście. – skinęła. – Ale to chyba nie problem,
co nie?
- Jasne, że to problem! Ten koleś nie daje mi spokoju prawie
od tygodnia i na dodatek jutro mam iść z nim na randkę, w którą wkopałam się
tylko przez to, że chciałam być miła i się odwdzięczyć! – wyrzuciłam z
siebie na jednym oddechu. – Nie sądzisz, że chciałabym trochę od niego
odpocząć? – mruknęłam.
- Dobra, rozumiem. – odparła Faith. – Ale ani ja, ani Iris,
nie mamy z tym nic wspólnego, a chłopcy nie wiedzą, że mu się podobasz, więc
nikt tego celowo nie ukartował.
- Skąd wiesz, że nie wiedzą? – mruknęłam. – Może im
powiedział, w końcu jakoś szczególnie się z tym nie kryje. Albo Louis
wspomniał, że ja i Iris tu będziemy, więc Harry postanowił wykorzystać okazję.
- Nie wiesz tego, więc nie obwiniaj go od razu. – poradziła
przyjaciółka. – Zresztą już tu jest i nic na to nie poradzimy, więc postaraj
się go ignorować i po prostu ciesz się, że nareszcie jest weekend.
- Może i weekend, ale za to najgorszy w moim życiu. –
mruknęłam, po czym skierowałam się na dół.
- Cześć wam! – zawołała Faith, nim jeszcze zeszłam z
ostatniego stopnia schodów.
- Hej. – odezwali się wszyscy.
Harry spojrzał w naszą stronę i z początku zaskoczył go mój
widok, jednak po chwili się uśmiechnął.
- Dziewczyny, to jest Harry. – przedstawił chłopaka Louis.
- One też już go znają. – odezwała się Iris.
- Ooo. – ucieszył się Tomlinson. – W takim razie skoro
wszyscy wszystkich znają, to nie trzeba tracić czasu na zbędne ceregiele, typu,
że ktoś się nie odzywa, bo kogoś nie zna.
- Tsaa. – mruknęłam, za wszelką cenę unikając kolejnego
kontaktu wzrokowego ze Styles’em.
- To co dziś robimy? – spytał Niall.
- My planowałyśmy obejrzeć komedię romantyczną. – oznajmiła
Faith.
- Łee, babskie kino. – skrzywił się Lou. – Siostra, nie masz
lepszych propozycji?
- Nie zgrywaj się, braciszku. Dobrze wiem, że kiedy chodzę
na noc do Iris, albo Grace, to pożyczasz moje filmy.
Na te słowa Lou zamilkł. Najwyraźniej nie spodziewał się, że
siostra zna jego sekrecik.
- Dobra, a jaki film wybrałyście? – zapytał Liam.
- „To właśnie miłość”. – oznajmiłam z uśmiechem.
Był to mój ulubiony film i co prawda oglądałam go już setki
razy, jednak nigdy mi się nie znudzi. Faith nieco protestowała, nie chcąc
oglądać po raz kolejny tego samego, jednak w końcu udało mi się ją ubłagać.
- To mój ulubiony film. – odezwał się po raz pierwszy Harry.
Zdziwiona, przeniosłam na niego wzrok. Ten tylko szczerzył
się do mnie, jak to miał w zwyczaju. Nie sądziłam, że taki podrywacz jak on,
może gustować w takich filmach.
- Wszystkim to pasuje? – spytał Payne.
Każdy z nas kiwnął głową, tak więc mieliśmy już plany na
wieczór.
Pomimo, iż byliśmy w domu Faith i Lou, to Liam zarządzał,
kto ma co robić. Gdyby ta dwójka się tym zajęła, to zapewne już po dwóch
minutach wybuchłaby między nimi kłótnia, a w domu zapanowałby chaos.
Ja i Niall robiliśmy popcorn (no dziękuję za takiego
pomocnika, który podjada w trakcie roboty!), Iris szykowała napoje, Faith
zajęła się odtwarzaczem DVD i przygotowaniem filmu, a Lou nagłośnieniem.
Natomiast Harry i Liam zajęli się ustawieniem kanapy i foteli, w taki sposób,
by wszyscy się zmieścili. Przynieśli jeszcze dodatkowe puchy z pokoju z Faith.
Po jakichś piętnastu minutach wszystko było gotowe.
Pozostawał jednak problem, odnośnie tego, kto gdzie siedzi.
- Zaklepuję! – oznajmił Lou, rzucając się na jeden z foteli.
- Ja biorę drugi! – krzyknął Niall.
Liam i Iris kulturalnie usiedli na puchach, w związku z czym
ja, Faith i Harry zajęliśmy miejsca na kanapie. Całe szczęście, że była nas
tylko trójka, bo nie zniosłabym ciśnięcia się, zajmując miejsce obok Styles’a.
Siedziałam pośrodku, trzymając się przyjaciółki, jednak chłopak był niebezpiecznie blisko.
W tym momencie na dół zeszli państwo Tomlinson.
- Dobry wieczór, dzieciaki. – uśmiechnęli się.
- Dobry wieczór. – odpowiedzieliśmy chórem.
- O, widzę, że macie nowego kolegę. – odezwała się pani
Tomlinson.
- Harry. Harry Styles. – przedstawił się chłopak. „Jak
zwykle”, pomyślałam.
- Miło mi cię poznać. – zwróciła się do niego mama naszych
przyjaciół. – My wychodzimy do kina, będziemy za jakieś trzy godziny. Miłej
zabawy.
- Pa. – powiedzieli Faith i Lou.
- Dobranoc. – odezwałam się ja i reszta.
Gdy wyszli, Faith włączyła film i zaczął się nasz własny
seans.
***
Połowa filmu była już za nami i póki co wszystko było okej,
pomijając marne próby Harry’ego, których celem było objęcie mnie. Udawał, że
ziewa i rozciągając się, sięgał lewą ręką zbyt daleko jak na mój gust. W
związku z tym pacnęłam go kilka razy w ramię. Z początku reszta nie wiedziała,
o co chodzi, jednak gdy się zorientowali, chichotali po każdej nieudanej próbie
Styles’a.
Po „To właśnie miłość” włączyliśmy kolejny film. Tym razem
wybraliśmy ze zbioru Lou. Choć tak właściwie to chłopcy wybrali i nadal nie
wiedziałam, jaki był tytuł tego filmu.
Mnie, Faith i Iris strasznie nudziła ta historia. Chłopcy
stwierdzili, że to wina naszej płci i przez to nie umiemy się wczuć, jednak
ja sądziłam, iż była to po prostu wina reżysera.
Po godzinie męczarni, oparłam głowę na ramieniu Faith i
usnęłam.
***
Gdy zaczęłam się budzić, czułam jakiś ciężar na moich
kolanach. Przetarłam oczy i rozejrzałam się dokoła, starając się zacząć
kontaktować. Byłam w salonie, w domu Faith. Wczoraj wieczorem oglądaliśmy film.
„Ale gdzie jest reszta?”, pomyślałam. Pokój był pusty. Usłyszałam śmiechy z
kuchni, zapewne tam byli pozostali. „Ale co to jest?”, nadal zastanawiałam się
nad tym ciężarem. Spojrzałam na dół i… Ujrzałam Styles’a, słodko śpiącego na
moich kolanach.
- Harry, Harry. – zaczęłam nim potrząsać.
- Emm, co jest? – mruknął, nadal nie otwierając oczu.
- Pobudka! – krzyknęłam.
Natychmiast podniósł się i rozejrzał dookoła, starając się
połapać, o co chodzi.
- Nogi mi przez ciebie zdrętwiały. – jęknęłam, wstając.
- O, wybacz. Często tak mam, że jak usnę podczas oglądania
filmu, to kładę się na kolanach najbliższej osoby. – powiedział,
przepraszająco.
- Mhmm. – mruknęłam tylko, po czym udałam się do kuchni.
Chłopak podążył za mną.
- Dlaczego nas nie obudziliście? – spytałam z pretensjami,
widząc jak reszta zajada się już śniadaniem.
- Tak słodko spaliście, że żadne z nas nie chciało wam
przeszkadzać. – uśmiechnął się Niall, wciskając kanapkę do buzi i sięgając już
po następną.
- A tak swoją drogą to dziewczyny wspomniały, że macie dziś
randkę. – wyszczerzył zęby Louis.
Spojrzałam wściekła na przyjaciółki, na co te posłały mi
przepraszające spojrzenia.
- Och, już się tak nie bulwersuj, mała. – zaśmiał się
Tomlinson. – Prędzej, czy później i tak wyszłoby to na jaw. – stwierdził,
wygrzebując nożem resztki Nutelli ze słoika.
_________________________________________________________________________
Tam ta dam, a oto i dłuugi rozdział, dedykowany Ani [blog] :)
A w następnym... RANDKA ! Nie, tam nie będzie dla nikogo dedyku, Zuza :D
A propos rodziców Lou, to wiem, że są rozwiedzeni, ale to moja własna wizja ;)
A no i pozmieniałam troszkę wiek bohaterów xd Ogólnie wszyscy są rok starsi, niż planowałam na początku, więc jak coś to zaglądnijcie do zakładki "Bohaterowie" :)
Całusy,
Olga
P.S. Podoba się ? Jeśli tak, to komentujcie ! :)) KOCHAM WAS ♥
EDIT: Właśnie zauważyłam, że przebiłyście 7000 wyświetleń :o Wow, dziękuuuję ! ♥
EDIT: Właśnie zauważyłam, że przebiłyście 7000 wyświetleń :o Wow, dziękuuuję ! ♥
Reklama blogów (więcej info w zakładce "Reklamy")
boze jakiego mialam banana na twatzy jak to czytalam xd hahaha o bosz
OdpowiedzUsuń+ czyli dla mnie dedyku tez nie ma? xd
++ Harryyyyyyyyyyyy *-*
+++ kocham love actually. moj ulubiony film (jeszcze z przed pozanania 1D) *----*
++++ sikam. dawaj nastepny *--* ja nie moge czekac x.x nie kaz mi ;_;
calusy
Zuza xx
Żadnego dedyka pod rozdziałem, ale całe opo jest dedykowane Tb xd
Usuń*.* zakochałam się
OdpowiedzUsuńczekam na nn
Kurwa kocham tooo <3 Jeszcze ta sytuacja w domu Lou.. *.*
OdpowiedzUsuńczekam na nn
a no i baaaaaardzo dziękuje za dedykacje ;* Kochana jesteś <3
Genialne! Nie moge sie doczekac rozdzialu gdzie bedzie opisana randka ;D
OdpowiedzUsuń@Vixaaaaa
I Ty mówisz że Harry i Van są słodcy!? HAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHHA NOPE! Boże, kocham ich dwójkę! Oni są tacy kochani i jejeeeejku! *.* Weź już dodaj następny, bo no nie wytrzymam i kocham cię i Grace i w ogóle kocham wszystkich haha <3
OdpowiedzUsuń+ DAWAJ NEXTT !
zajebioza *.*
OdpowiedzUsuńkochana, dawaj następny rozdział, bo już się nie mogę doczekać + w końcu moja wymarzona randka, huhu :x
świetnie rozwinęłaś fabułę, ogólnie to jest rewelacyjne opowiadanie :*
życzę duuuuuuuużo weny, żeby następne rozdziały były tak znakomite jak te xx
amadea
hahaha :D
OdpowiedzUsuńboże, jej nastawienie mnie rozwala...
i wgl harry .
leże i nie wstaje :D
Natt .
oh, masz rację, jej nastawienie zwala z nóg mnie również :D
Usuńjestem tej samej myśli xx
Genius *-*
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać randki xD
Czekam na nn <3
~Jula
Hahahahahah xDD
OdpowiedzUsuńLeże i nie wstaje normalnie ; PP
Nastawienie Grace jest rozbrajające xDD
Świetny rozdział ^^
Dawaj szybko następny ; *
Grace rozpiernicza system swoim zachowaniem xD
OdpowiedzUsuńKocham Cie za to opowiadanie.!!
Czekam na następny rozdział. Nie ja jedna jak widać, wiec dodawaj szybko rozdział ^^
Ps. Kocham Cie ; **
#ILoveGraceAndHarry
Genialny :D @dyreczka17
OdpowiedzUsuńO KURDE ! JAKI DŁUGI ! BRAWO <3 CZEKAM NA NEXTA :D
OdpowiedzUsuńCudny,cudny, cudny i jeszcze raz cudny. Naprawdę masz dziewczyno talent ;) <3
OdpowiedzUsuń@Caroline_x97
Niesamowityy ;* czekamm na randkę !! ;] Twoja Horankowa ♥
OdpowiedzUsuńgenialny kobieto :D Hazz jest słodkii ! *_* haha ale też mnie irytujee, niestety. czekam na randkę ;D
OdpowiedzUsuń@kika1613
Twoje opowiadanie zawsze poprawia mi humor, nie zależnie od tego w jak złym nastroju jestem :) Starania Harrego o względy Grace są po prostu urocze, nie mogę doczekać się ich randki :D
OdpowiedzUsuńCoś niesamowitego! :D
OdpowiedzUsuńUwieliam to opowiadanie. Serio, wielbię je! Jest super!
OdpowiedzUsuńHarry jest słodki, ale ja czema, czy może Zayn również przyłączy się do tej 'paczki'. Byłoby fajnie.
Czekam na następny rozdział i randkę. :)
xoxo, Sylwia aka @YooungFoorever
Rozdział jest bardzo słodki moim zdaniem, a dzięki temu rozdział jest
OdpowiedzUsuńciekawszy i piękniejszy ... poprostu nie wiem co tu jeszcze napisać.
Moim zdaniem ta poprawka w zakładce BOHATEROWIE była bardzo dobrym pomysłem.
Pozdrowionka od Juleczki
genialne ! :)
OdpowiedzUsuńlubię czytać Twoje opowiadania<3
przesyłaj mi nowości na @AniaOgierman :)
mogę prosić?:D
Haha, uwielbiam Grace :D A Harry jak się tak stara jest taaaaaaki słodki :> Świetnie, czekam na następny xx @VasYeah
OdpowiedzUsuńGrace, ja po prostu ubóstwiam, hahah ; D Szybko dawaj kolejny <3
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością na następny jest boski :-D
OdpowiedzUsuńJeju bardzoo pokochałam to opowiadanie.
OdpowiedzUsuńPodoba mi się to jak Hazza próbuje swoich sił w podrywie Grace.
I to jak ona udaję,że nie jest nim zainteresowana. Poprostu cudownie.! <3
Czekam na nn.=*
Pozdzrawiam,Caroo
+Zapraszam na bloga mojego i Natali. :D
http://one-thing-take-you-to-another-world.blogspot.com/
Rozdział jest świetny! *____* A mnie ciekawi, jak to będzie z postacią Zayn'a. Grace jest świetna, uwielbiam tę dziewczynę! Nie wiem, co jeszcze napisać... Wybacz, że komentarz taki króciutki, ale nawet na napisanie rozdziału nie mam weny. XD Czekam na nowy! <3
OdpowiedzUsuńcoś przeczuwam że się zajebiaszcze opo szykuje;) i jeszcze jedno mama chyba podobny charakterek do Grace bo mnie Harry też irytuje oczywiście nie w realu^^ czekam na nexta:)
OdpowiedzUsuńgenialny! nie mogę się doczekać następnego! <33. @overandoverr
OdpowiedzUsuńświeeeeeeetny! czekam na kolejny :D założę się,że będzie to kolejne zajebiste opowiadanie jak o Amandzie i Niall'u :D
OdpowiedzUsuńŚWIETNY! DAWAJ SZYBKO NASTĘPNY : 3
OdpowiedzUsuńUwielbiam tego bloga. Jest cudowny <3
OdpowiedzUsuń