poniedziałek, 14 stycznia 2013

Rozdział piąty

Następnego dnia uczniowie żyli jeszcze zajściem na stołówce. Mam na myśli oczywiście bójkę Harry’ego i Zayn’a. Stawianie się Malik’owi nie należało do codzienności w naszej szkole. Właściwie, nikt nigdy mu się nie stawiał. Aż do teraz.
- Doceń go. – usłyszałam głos Faith, gdy podeszła do mojej szafki.
- O czym ty mówisz? – zdziwiłam się.
- Doceń Harry’ego. – sprecyzowała, uśmiechając się. – Chyba naprawdę mu się spodobałaś. Uwierz, że nie każdy chłopak zrobiły coś takiego dla dziewczyny, którą zna zaledwie trzy dni. No, dziś już w sumie cztery.
- Po prostu chciał nam pomóc. – wzruszyłam ramionami. – Zapewne nie przypuszczał, że mu się oberwie. Ale jak Zayn już mu walnął, to po prostu nie mógł nie oddać, chłopcy tacy są. – udawałam obojętność.
Choć tak naprawdę, bardzo doceniałam to, co Harry dla nas zrobił. Faith miała rację - nie każdy chłopak zrobiłby coś takiego dla dziewczyny, którą ledwo zna. Jednak nie chciałam, by przyjaciółka pomyślała, że zmieniłam o nim zdanie. Nadal uważałam, że był dość irytujący, choć musiałam przyznać, że już mniej.
- Gadaj sobie, co chcesz. Ale i tak obie wiemy, że mu się podobasz. – mrugnęła do mnie.
Westchnęłam, stwierdzając, że chyba nie wybiję jej tego z głowy. Zamknęłam swoją szafkę, po czym ruszyłyśmy w stronę klasy.
- Grace, Faith! – usłyszałyśmy po chwili.
Odwróciłyśmy się i ujrzałyśmy biegnącą w naszą stronę Iris.
- Widziałyście Zayn’a?!
- Nie i cieszę się z tego powodu. – odparłam.
- Grace! – oburzyła się. Nie lubiła mojego nastawienia do jej ukochanego. – Ma wielką śliwę na lewym oku. – oznajmiła zmartwiona. – Harry chyba trochę za mocno go uderzył.
- Zayn tak go walnął, że nos mu krwawił, więc są kwita.
- W sumie. – westchnęła Iris. – Ale to wygląda okropnie, pewnie bardzo go bolało.
- Nie jest dzieckiem, da sobie radę. – zapewniła Faith. Po jej minie widziałam, że ona również nie ma ochoty rozmawiać o Zayn’ie. – Wpadniecie do mnie w sobotę na noc? – spytała, zmieniając temat.
- Jasne. – skinęłyśmy obie, jednak w tym momencie przypomniałam sobie o mojej obietnicy.
- Nie, ja jednak nie mogę. – oznajmiłam szybko, wiedząc, że muszę się jakoś z tego wykręcić.
- Dlaczego? – zdziwiły się przyjaciółki.
- Mam już plany.
- Jakie? – dociekały.
- Emm… No… – zwlekałam, jednak wiedziałam, że prędzej, czy później, będę musiała im powiedzieć. – Idę na randkę z Harry’m. – wyrzuciłam w końcu z siebie.
- Ooo. – zrobiły chórem moje przyjaciółki.
- To nie tak, jak myślicie! – broniłam się. – Zaprosił mnie, a ja zgodziłam się tylko w ramach podziękowania za to, co dla nas zrobił.
- Ale to nie zmienia faktu, że to randka! – zauważyła podekscytowana Faith.
- Niestety. – mruknęłam.
- Jakie niestety?! – oburzyła się Iris. – Dziewczyno, idziesz na randkę ze świetnym kolesiem, na dodatek mega przystojnym! Ciesz się z tego!
- Dobra, dobra, ale uspokójcie się już. – poprosiłam, gdyż zauważyłam, że już znalazło się kilkoro gapiów.
- W takim razie wpadnijcie do mnie jutro, koło osiemnastej, okej? – zaoferowała Faith. – Zostaniecie u mnie do soboty rana, więc Grace będzie miała trochę czasu przed randką.
- Okej. – skinęłyśmy.
- Ano i wpadniemy do ciebie i pomożemy ci się wyszykować! – zapiszczała, tym razem zwracając się wyłącznie do mnie.
- O nie, nie ma mowy. – zaooponowałam. – Nie mam zamiaru jakoś szczególnie się starać, więc wasza pomoc nie będzie mi potrzebna.
- Jak to nie masz zamiaru się starać? – skrzywiła się Iris. – Musisz robić wrażenie!
- Nie, wcale nie muszę. – odparłam, i mimowolnie przypomniałam sobie wczorajszą sytuację, kiedy to Harry odpowiedział mi dokładnie w ten sam sposób, kiedy chciałam zabrać go do pielęgniarki.
„Wynocha z mojej głowy”, pomyślałam.
***
- Jeżeli x jest równe 156, to y… – mruczałam do siebie.
Było koło ósmej wieczorem, a ja już od godziny męczyłam się z zadaniem z matematyki. „Jak ja tego nienawidzę”, myślałam. W tym momencie usłyszałam dźwięk przychodzącego sms’a. Na wyświetlaczu ujrzałam jakiś nieznany numer. Kliknęłam „wyświetl”.

Co powiesz na kręgle? :)
Harry xx

Przeczytawszy tekst wiadomości, mimowolnie się uśmiechnęłam. Co prawda nie bardzo cieszyłam się z naszej randki, jednak miło było choć przez chwilę pomyśleć o czymś innym, niż o matematyce. Wcisnęłam klawisz, po czym wpisałam krótką odpowiedź:

Okej ;)

Nacisnęłam „wyślij”, po czym zapisałam w kontaktach numer Harry’ego. Ponownie zabrałam się za zadanie z matematyki, sądząc, że to już koniec naszej, jakże rozbudowanej, konwersacji. Okazało się jednak, że moje założenia były błędne. Niemal natychmiast usłyszałam kolejny sygnał sms’a.

Co porabiasz? :)

Od godziny męczę się z zadaniem z matematyki :( - odpisałam.

Myślałam, że choć przez chwilę skupię się znowu na zadaniu, jednak kolejny sms przyszedł równie szybko jak poprzedni:

Jestem całkiem niezły w te klocki ;) Może Ci pomóc?

Nie trzeba, jakoś dam radę.

Jesteś pewna? :)

Tak :P Sory, ale muszę kończyć. Pa

Szkoda :( Pa xx

Westchnęłam ciężko i odłożyłam telefon. Tak bardzo chciałam, by Harry dał mi spokój. Nie chodziło o to, że mnie denerwował (choć nadal tak było), ale po prostu nie chciałam, żeby robił sobie zbędne nadzieje. Nie był w moim typie. Co prawda był mega przystojny i temu nie mogłam zaprzeczyć, jednak nie odpowiadał mi jego charakter. Poza tym te ostatnie wydarzenia…
Potrząsnęłam głową, chcąc wyrzucić z niej niepotrzebne wspomnienia. „Myśl o matematyce, Grace. Matematyka!”, mówiłam sobie w myślach.
- Dobra, jeszcze raz. – mruknęłam do siebie. – Jeżeli x jest równe 156, to y

***
- Mamo, tato, wychodzę! – oznajmiłam, po czym zamknęłam za sobą drzwi.
Było piątkowe popołudnie i właśnie szłam do domu Faith. Mieszkała na drugim końcu przedmieścia, jednak byłam już przyzwyczajona do takich wędrówek, gdyż często ją odwiedzałam. Było tam o wiele ciekawiej, niż u mnie. Towarzystwo mojej siostry, oazy spokoju, nie było najciekawszą opcją na spędzanie weekendów. Natomiast u Faith zawsze coś się działo. Na dodatek jej brata, Lou, często odwiedzali Liam i Niall, więc mogłyśmy liczyć na dodatkowe towarzystwo, gdybyśmy się nudziły. Niby Faith i Louis byli kłótliwym rodzeństwem, jednak wszyscy wiedzieliśmy, że tak naprawdę bardzo się kochali i to był ich sposób, na okazywanie miłości.
Po kilkunastu minutach marszu, dotarłam pod dom mojej przyjaciółki. Weszłam po dwóch stopniach, po czym zadzwoniłam do drzwi. Uchyliły się, a w progu stanął Lou.
- O, to ty. – mruknął.
- Tak, mnie też jest miło cię widzieć, Louis. – uśmiechnęłam się, mimo uwagi chłopaka.
- Sory, mała. – zaśmiał się lekko. – Po prostu myślałem, że to chłopcy.
- Spoko.
- Faith, to do ciebie! – krzyknął, po czym udał się w głąb mieszkania.
Weszłam do środka i zamknęłam za sobą drzwi. Moja przyjaciółka dotarła do przedpokoju, gdy zdążyłam już ściągnąć buty.
- Iris już jest? – spytałam.
- Nie, przyjdzie z Liam’em i Niall’em.
- Znając tempo Niall’a, prędko się tu nie zjawią. – stwierdziłam.
- Zapewne. – zgodziła się ze mną.
Poszłyśmy na górę, do pokoju Faith i zaczęłyśmy przeglądać filmy. Miałyśmy ochotę na jakąś komedię romantyczną, jednak moja przyjaciółka miała ich tak wiele, iż okazało się to sporym problemem. Po jakichś dziesięciu minutach, gdy miałyśmy już wybrany film, usłyszałyśmy głośne rozmowy i śmiechy z dołu. Domyśliłyśmy się, że reszta już przyszła, więc wyszłyśmy z pokoju, by się z nimi przywitać.
Jednak gdy schodziłam po schodach, momentalnie zamarłam.
- Ej! – odezwała się idącą za mną Faith, w chwili gdy do mnie dobiła.
- Zawracaj! – syknęłam, odwracając się i popychając przyjaciółkę.
- Co jest? – spytała, gdy stałyśmy już na górze.
- Nie mówiłaś, że Harry też tu będzie!
- A jest? – zdziwiła się.
Podeszła do schodów i zerknęła pomiędzy szczeblami poręczy.
- Ooo, rzeczywiście. – skinęła. – Ale to chyba nie problem, co nie?
- Jasne, że to problem! Ten koleś nie daje mi spokoju prawie od tygodnia i na dodatek jutro mam iść z nim na randkę, w którą wkopałam się tylko przez to, że chciałam być miła i się odwdzięczyć! – wyrzuciłam z siebie na jednym oddechu. – Nie sądzisz, że chciałabym trochę od niego odpocząć? – mruknęłam.
- Dobra, rozumiem. – odparła Faith. – Ale ani ja, ani Iris, nie mamy z tym nic wspólnego, a chłopcy nie wiedzą, że mu się podobasz, więc nikt tego celowo nie ukartował.
- Skąd wiesz, że nie wiedzą? – mruknęłam. – Może im powiedział, w końcu jakoś szczególnie się z tym nie kryje. Albo Louis wspomniał, że ja i Iris tu będziemy, więc Harry postanowił wykorzystać okazję.
- Nie wiesz tego, więc nie obwiniaj go od razu. – poradziła przyjaciółka. – Zresztą już tu jest i nic na to nie poradzimy, więc postaraj się go ignorować i po prostu ciesz się, że nareszcie jest weekend.
- Może i weekend, ale za to najgorszy w moim życiu. – mruknęłam, po czym skierowałam się na dół.
- Cześć wam! – zawołała Faith, nim jeszcze zeszłam z ostatniego stopnia schodów.
- Hej. – odezwali się wszyscy.
Harry spojrzał w naszą stronę i z początku zaskoczył go mój widok, jednak po chwili się uśmiechnął.
- Dziewczyny, to jest Harry. – przedstawił chłopaka Louis.
- One też już go znają. – odezwała się Iris.
- Ooo. – ucieszył się Tomlinson. – W takim razie skoro wszyscy wszystkich znają, to nie trzeba tracić czasu na zbędne ceregiele, typu, że ktoś się nie odzywa, bo kogoś nie zna.
- Tsaa. – mruknęłam, za wszelką cenę unikając kolejnego kontaktu wzrokowego ze Styles’em.
- To co dziś robimy? – spytał Niall.
- My planowałyśmy obejrzeć komedię romantyczną. – oznajmiła Faith.
- Łee, babskie kino. – skrzywił się Lou. – Siostra, nie masz lepszych propozycji?
- Nie zgrywaj się, braciszku. Dobrze wiem, że kiedy chodzę na noc do Iris, albo Grace, to pożyczasz moje filmy.
Na te słowa Lou zamilkł. Najwyraźniej nie spodziewał się, że siostra zna jego sekrecik.
- Dobra, a jaki film wybrałyście? – zapytał Liam.
- „To właśnie miłość”. – oznajmiłam z uśmiechem.
Był to mój ulubiony film i co prawda oglądałam go już setki razy, jednak nigdy mi się nie znudzi. Faith nieco protestowała, nie chcąc oglądać po raz kolejny tego samego, jednak w końcu udało mi się ją ubłagać.
- To mój ulubiony film. – odezwał się po raz pierwszy Harry.
Zdziwiona, przeniosłam na niego wzrok. Ten tylko szczerzył się do mnie, jak to miał w zwyczaju. Nie sądziłam, że taki podrywacz jak on, może gustować w takich filmach.
- Wszystkim to pasuje? – spytał Payne.
Każdy z nas kiwnął głową, tak więc mieliśmy już plany na wieczór.
Pomimo, iż byliśmy w domu Faith i Lou, to Liam zarządzał, kto ma co robić. Gdyby ta dwójka się tym zajęła, to zapewne już po dwóch minutach wybuchłaby między nimi kłótnia, a w domu zapanowałby chaos.
Ja i Niall robiliśmy popcorn (no dziękuję za takiego pomocnika, który podjada w trakcie roboty!), Iris szykowała napoje, Faith zajęła się odtwarzaczem DVD i przygotowaniem filmu, a Lou nagłośnieniem. Natomiast Harry i Liam zajęli się ustawieniem kanapy i foteli, w taki sposób, by wszyscy się zmieścili. Przynieśli jeszcze dodatkowe puchy z pokoju z Faith.
Po jakichś piętnastu minutach wszystko było gotowe. Pozostawał jednak problem, odnośnie tego, kto gdzie siedzi.
- Zaklepuję! – oznajmił Lou, rzucając się na jeden z foteli.
- Ja biorę drugi! – krzyknął Niall.
Liam i Iris kulturalnie usiedli na puchach, w związku z czym ja, Faith i Harry zajęliśmy miejsca na kanapie. Całe szczęście, że była nas tylko trójka, bo nie zniosłabym ciśnięcia się, zajmując miejsce obok Styles’a. Siedziałam pośrodku, trzymając się przyjaciółki, jednak chłopak był niebezpiecznie blisko.
W tym momencie na dół zeszli państwo Tomlinson.
- Dobry wieczór, dzieciaki. – uśmiechnęli się.
- Dobry wieczór. – odpowiedzieliśmy chórem.
- O, widzę, że macie nowego kolegę. – odezwała się pani Tomlinson.
- Harry. Harry Styles. – przedstawił się chłopak. „Jak zwykle”, pomyślałam.
- Miło mi cię poznać. – zwróciła się do niego mama naszych przyjaciół. – My wychodzimy do kina, będziemy za jakieś trzy godziny. Miłej zabawy.
- Pa. – powiedzieli Faith i Lou.
- Dobranoc. – odezwałam się ja i reszta.
Gdy wyszli, Faith włączyła film i zaczął się nasz własny seans.

***
Połowa filmu była już za nami i póki co wszystko było okej, pomijając marne próby Harry’ego, których celem było objęcie mnie. Udawał, że ziewa i rozciągając się, sięgał lewą ręką zbyt daleko jak na mój gust. W związku z tym pacnęłam go kilka razy w ramię. Z początku reszta nie wiedziała, o co chodzi, jednak gdy się zorientowali, chichotali po każdej nieudanej próbie Styles’a.
Po „To właśnie miłość” włączyliśmy kolejny film. Tym razem wybraliśmy ze zbioru Lou. Choć tak właściwie to chłopcy wybrali i nadal nie wiedziałam, jaki był tytuł tego filmu.
Mnie, Faith i Iris strasznie nudziła ta historia. Chłopcy stwierdzili, że to wina naszej płci i przez to nie umiemy się wczuć, jednak ja sądziłam, iż była to po prostu wina reżysera.
Po godzinie męczarni, oparłam głowę na ramieniu Faith i usnęłam.

***
Gdy zaczęłam się budzić, czułam jakiś ciężar na moich kolanach. Przetarłam oczy i rozejrzałam się dokoła, starając się zacząć kontaktować. Byłam w salonie, w domu Faith. Wczoraj wieczorem oglądaliśmy film. „Ale gdzie jest reszta?”, pomyślałam. Pokój był pusty. Usłyszałam śmiechy z kuchni, zapewne tam byli pozostali. „Ale co to jest?”, nadal zastanawiałam się nad tym ciężarem. Spojrzałam na dół i… Ujrzałam Styles’a, słodko śpiącego na moich kolanach.
- Harry, Harry. – zaczęłam nim potrząsać.
- Emm, co jest? – mruknął, nadal nie otwierając oczu.
- Pobudka! – krzyknęłam.
Natychmiast podniósł się i rozejrzał dookoła, starając się połapać, o co chodzi.
- Nogi mi przez ciebie zdrętwiały. – jęknęłam, wstając.
- O, wybacz. Często tak mam, że jak usnę podczas oglądania filmu, to kładę się na kolanach najbliższej osoby. – powiedział, przepraszająco.
- Mhmm. – mruknęłam tylko, po czym udałam się do kuchni.
Chłopak podążył za mną.
- Dlaczego nas nie obudziliście? – spytałam z pretensjami, widząc jak reszta zajada się już śniadaniem.
- Tak słodko spaliście, że żadne z nas nie chciało wam przeszkadzać. – uśmiechnął się Niall, wciskając kanapkę do buzi i sięgając już po następną.
- A tak swoją drogą to dziewczyny wspomniały, że macie dziś randkę. – wyszczerzył zęby Louis.
Spojrzałam wściekła na przyjaciółki, na co te posłały mi przepraszające spojrzenia.
- Och, już się tak nie bulwersuj, mała. – zaśmiał się Tomlinson. – Prędzej, czy później i tak wyszłoby to na jaw. – stwierdził, wygrzebując nożem resztki Nutelli ze słoika.
_________________________________________________________________________

Tam ta dam, a oto i dłuugi rozdział, dedykowany Ani [blog] :)
A w następnym... RANDKA ! Nie, tam nie będzie dla nikogo dedyku, Zuza :D
A propos rodziców Lou, to wiem, że są rozwiedzeni, ale to moja własna wizja ;)
A no i pozmieniałam troszkę wiek bohaterów xd Ogólnie wszyscy są rok starsi, niż planowałam na początku, więc jak coś to zaglądnijcie do zakładki "Bohaterowie" :)
Całusy,
Olga

P.S. Podoba się ? Jeśli tak, to komentujcie ! :)) KOCHAM WAS ♥
EDIT: Właśnie zauważyłam, że przebiłyście 7000 wyświetleń :o Wow, dziękuuuję ! ♥


Reklama blogów (więcej info w zakładce "Reklamy")

32 komentarze:

  1. boze jakiego mialam banana na twatzy jak to czytalam xd hahaha o bosz
    + czyli dla mnie dedyku tez nie ma? xd
    ++ Harryyyyyyyyyyyy *-*
    +++ kocham love actually. moj ulubiony film (jeszcze z przed pozanania 1D) *----*
    ++++ sikam. dawaj nastepny *--* ja nie moge czekac x.x nie kaz mi ;_;

    calusy
    Zuza xx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żadnego dedyka pod rozdziałem, ale całe opo jest dedykowane Tb xd

      Usuń
  2. Kurwa kocham tooo <3 Jeszcze ta sytuacja w domu Lou.. *.*

    czekam na nn


    a no i baaaaaardzo dziękuje za dedykacje ;* Kochana jesteś <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Genialne! Nie moge sie doczekac rozdzialu gdzie bedzie opisana randka ;D
    @Vixaaaaa

    OdpowiedzUsuń
  4. I Ty mówisz że Harry i Van są słodcy!? HAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHHA NOPE! Boże, kocham ich dwójkę! Oni są tacy kochani i jejeeeejku! *.* Weź już dodaj następny, bo no nie wytrzymam i kocham cię i Grace i w ogóle kocham wszystkich haha <3
    + DAWAJ NEXTT !

    OdpowiedzUsuń
  5. zajebioza *.*
    kochana, dawaj następny rozdział, bo już się nie mogę doczekać + w końcu moja wymarzona randka, huhu :x
    świetnie rozwinęłaś fabułę, ogólnie to jest rewelacyjne opowiadanie :*
    życzę duuuuuuuużo weny, żeby następne rozdziały były tak znakomite jak te xx
    amadea

    OdpowiedzUsuń
  6. hahaha :D
    boże, jej nastawienie mnie rozwala...
    i wgl harry .
    leże i nie wstaje :D
    Natt .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oh, masz rację, jej nastawienie zwala z nóg mnie również :D
      jestem tej samej myśli xx

      Usuń
  7. Genius *-*
    Nie mogę się doczekać randki xD
    Czekam na nn <3

    ~Jula

    OdpowiedzUsuń
  8. Hahahahahah xDD
    Leże i nie wstaje normalnie ; PP
    Nastawienie Grace jest rozbrajające xDD
    Świetny rozdział ^^
    Dawaj szybko następny ; *

    OdpowiedzUsuń
  9. Grace rozpiernicza system swoim zachowaniem xD
    Kocham Cie za to opowiadanie.!!
    Czekam na następny rozdział. Nie ja jedna jak widać, wiec dodawaj szybko rozdział ^^
    Ps. Kocham Cie ; **
    #ILoveGraceAndHarry

    OdpowiedzUsuń
  10. Genialny :D @dyreczka17

    OdpowiedzUsuń
  11. O KURDE ! JAKI DŁUGI ! BRAWO <3 CZEKAM NA NEXTA :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Cudny,cudny, cudny i jeszcze raz cudny. Naprawdę masz dziewczyno talent ;) <3
    @Caroline_x97

    OdpowiedzUsuń
  13. Niesamowityy ;* czekamm na randkę !! ;] Twoja Horankowa ♥

    OdpowiedzUsuń
  14. genialny kobieto :D Hazz jest słodkii ! *_* haha ale też mnie irytujee, niestety. czekam na randkę ;D
    @kika1613

    OdpowiedzUsuń
  15. Twoje opowiadanie zawsze poprawia mi humor, nie zależnie od tego w jak złym nastroju jestem :) Starania Harrego o względy Grace są po prostu urocze, nie mogę doczekać się ich randki :D

    OdpowiedzUsuń
  16. Coś niesamowitego! :D

    OdpowiedzUsuń
  17. Uwieliam to opowiadanie. Serio, wielbię je! Jest super!
    Harry jest słodki, ale ja czema, czy może Zayn również przyłączy się do tej 'paczki'. Byłoby fajnie.
    Czekam na następny rozdział i randkę. :)
    xoxo, Sylwia aka @YooungFoorever

    OdpowiedzUsuń
  18. Rozdział jest bardzo słodki moim zdaniem, a dzięki temu rozdział jest
    ciekawszy i piękniejszy ... poprostu nie wiem co tu jeszcze napisać.
    Moim zdaniem ta poprawka w zakładce BOHATEROWIE była bardzo dobrym pomysłem.

    Pozdrowionka od Juleczki

    OdpowiedzUsuń
  19. genialne ! :)
    lubię czytać Twoje opowiadania<3
    przesyłaj mi nowości na @AniaOgierman :)
    mogę prosić?:D

    OdpowiedzUsuń
  20. Haha, uwielbiam Grace :D A Harry jak się tak stara jest taaaaaaki słodki :> Świetnie, czekam na następny xx @VasYeah

    OdpowiedzUsuń
  21. Grace, ja po prostu ubóstwiam, hahah ; D Szybko dawaj kolejny <3

    OdpowiedzUsuń
  22. Czekam z niecierpliwością na następny jest boski :-D

    OdpowiedzUsuń
  23. Jeju bardzoo pokochałam to opowiadanie.
    Podoba mi się to jak Hazza próbuje swoich sił w podrywie Grace.
    I to jak ona udaję,że nie jest nim zainteresowana. Poprostu cudownie.! <3
    Czekam na nn.=*
    Pozdzrawiam,Caroo
    +Zapraszam na bloga mojego i Natali. :D
    http://one-thing-take-you-to-another-world.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  24. Rozdział jest świetny! *____* A mnie ciekawi, jak to będzie z postacią Zayn'a. Grace jest świetna, uwielbiam tę dziewczynę! Nie wiem, co jeszcze napisać... Wybacz, że komentarz taki króciutki, ale nawet na napisanie rozdziału nie mam weny. XD Czekam na nowy! <3

    OdpowiedzUsuń
  25. coś przeczuwam że się zajebiaszcze opo szykuje;) i jeszcze jedno mama chyba podobny charakterek do Grace bo mnie Harry też irytuje oczywiście nie w realu^^ czekam na nexta:)

    OdpowiedzUsuń
  26. genialny! nie mogę się doczekać następnego! <33. @overandoverr

    OdpowiedzUsuń
  27. świeeeeeeetny! czekam na kolejny :D założę się,że będzie to kolejne zajebiste opowiadanie jak o Amandzie i Niall'u :D

    OdpowiedzUsuń
  28. ŚWIETNY! DAWAJ SZYBKO NASTĘPNY : 3

    OdpowiedzUsuń
  29. Uwielbiam tego bloga. Jest cudowny <3

    OdpowiedzUsuń